Nawinął mi się taki artykuł . Jak Wy zachowalibyście się w takiej sytuacji ?
Zabrał pijanemu kluczyki od auta. Teraz szuka go na Facebooku, a ludzie się kłócą, czy dobrze zrobił
Pan Maciej zabrał pijanemu kierowcy kluczyki i prawo jazdy. Nikt się po nie nie zgłosił, więc zaczął szukać właściciela auta - Piotra - na Facebooku. Pokazał jego zdjęcie. A ludzie zaczęli się spierać, czy dobrze zrobił.
Zaczęło się od tego, że pan Maciej zatrzymał pijanego kierowcę. Oto jego relacja (pisownia oryginalna - red.):
"Wczoraj około północy miałem nieprzyjemność zatrzymać cie na drodze, bo jechałeś pijany żwawym slalomem przez Smolec. Akcja miała miejsce przy pensjonacie Róża, gdzie zjechałeś w zatoczkę parkingową (twoj samochód jeszcze tam stoi, foto poniżej). Wyjąłem ci kluczyki ze stacyjki, zabrałem prawo jazdy i dowód rejestracyjny. Kazałem podać nr telefonu, żebym mógł cie dziś "złapać" i wytłumaczyć (jak wytrzeźwiejesz) co mi sie w tym wszystkim nie podobało.
Było mi ciebie szkoda, jak trzesąc się bełkotałeś coś o kłótni z narzeczoną, że pracujesz na budowie i wiesz, że źle zrobiłeś. To trochę słabe powody w porównaniu do niebezpieczeństwa które powodowałeś. Ledwie stałeś na nogach, o kierowaniu nie wspomnę, a ja nie miałem czasu żeby czekać na przyjazd policji, ani sumienia żeby cie bić. Kazałem ci zamknąć samochód i wracać do domu z buta.
W związku z tym, że 2 razy podałeś, jak się okazało, niewłaściwy nr telefonu do siebie, postanowiłem poszukać cie w inny sposób. Mam nadzieje, że ludzie będą mieli cie na oku i nikt nigdy nie zobaczy cie pijanego za kierownicą, a to będzie dla ciebie lekcja. Ciesz się, że masz prawo jazdy i możesz pracować, a narzeczona nie musi odwiedzać cie w więzieniu. Obiecałeś nigdy więcej tego nie robić, więc wierze na słowo. Kolejnej szansy nie będzie. Kluczyki, dowod rejestracyjny i prawo jazdy do odebrania".
Pan Maciej zaczął szukać kierowcy na Facebooku, bo ten nie skontaktował się z nim (a zostawił mu przy samochodzie kartkę z numerem telefonu i informacją). Tymczasem pod jego wpisem internauci zaczęli komentować. I są podzieleni. Jedni chwalą go za obywatelską postawę i uniemożliwienie pijanemu stworzenia zagrożenia dla zdrowia i życia na drodze, inni krytykują jego działania:
Jeszcze inni pytają: dlaczego pozostawił go na mrozie w takim stanie:
I chcą wiedzieć, czy zawiadomił policję. Tym bardziej, że jeśli tego nie zrobił, to ryzykuje oskarżenie o kradzież:
Co o tym myślicie ?