Strona 1 z 1

Jak ruszyć na śliskim?

: 28 sie 2014, 18:07
autor: Off-fear
Wsiadasz, gaz a tu koła się boksują i nic. Wsiadasz gaz a tu tył ci ucieka. Zdarzyło się Wam? Znaczy się jest ślisko i koła nie łapią przyczepności.
Jak ruszyć?
1. Prosto koła
2. Gaz spokojnie i delikatnie zwiększać
3. Sprzęgło powolutku z wyczuciem
4. Gdy tylko zacznie jechać odrobinkę utrzymywać stały gaz, bez gwałtownych ruchów.

I powinien pojechać. Nie chce?

Cóż, trzeba wysiąść i podłożyć pod koła coś co pozwoli złapać się bieżnikowi i jeszcze raz patrz powyżej.

Wersja dla kombinujących niekonwencjonalnie.
Mój sposób na wjechanie po wyślizganej drodze na podwórko. Uwaga, mam tylny napęd. Zaparkować tyłem w zaspie ustawiając samochód mniej więcej na przeciwko wjazdu. Duże obroty i szybko zwolnić sprzęgło. Efekt? Samochód wyskakuje z zaspy i wpada w ślizg ale ponieważ koła są prosto wycelowane w bramę, ziuu tym ślizgiem do domu.

Macie inne sposoby, pomysły, praktykę? Podzielcie się

Re: Jak ruszyć na śliskim?

: 28 sie 2014, 18:37
autor: Scelena
Ja mam...odśnieżyć podjazd <hura> A tak na serio kilka razy wpadłam na szczęście w niegroźny poślizg i jakoś wybrnęłam. Kiedyś wpadłam przy zmianie biegów. Robiło samochodem (fiat 125 taty) co chciało.Nie ma hamulca, nie ma kierownicy ...nie ma nic . Na szczęście droga była pusta i w rowie też się nie znalazłam, jakoś wybrnęłam. Panika nie pozwala myśleć i nie ma się na to czasu . Zima to dla mnie bardzo zły czas i samochodem jeżdżę tylko kiedy muszę.

Re: Jak ruszyć na śliskim?

: 05 lis 2014, 20:51
autor: Off-fear
Ja nawet lubię zimę bo się robi puściej w Stolicy, a jak skończy się sól staję się najszybszym autem w mieście :) Przełączam się na 4 i jadę te 40-50, gdy inni suną 20 na godzinę. To dla mnie jedyna okazja w tym szalonym mieście aby wyprzedzać moim zawsze zamulonym dislem.

Zima to dobry czas na testowanie, trzeba jeździć. Tylko delikatnie, spokojnie, bez dużych zmian prędkości. Jak tylko się da hamować silnikiem ile można. Będzie dobrze.

Re: Jak ruszyć na śliskim?

: 28 sty 2015, 11:41
autor: Mudmania4x4
Może troszkę bardziej rozbudowana podpowiedź :) Ruszając nie róbmy sobie lodowiska pod kołami czyli jak koła zaczynają się ślizgać, jeśli to możliwe to odpuszczamy kawałek do tyłu ->> mowa o podjeździe. Jak już zrobimy sobie lodowisko to podrzućmy troszkę śniegu, tak śniegu na wyślizgane lub... gdy wracamy z zakupów i zakupiliśmy sól kuchenną to... sypnąć pod koła. Nie byliśmy na zakupach->> kilogram soli w bagażniku nie zaszkodzi lub jak kto woli to troszkę piasku <skromny>
Generalnie na śliskiej nawierzchni jak najmniej używamy pedału gazu jak i hamulca no i zmiana biegów statecznie spokojna. Samochody terenowe , wbrew nieobeznanych w temacie, posiadają zazwyczaj opony terenowe tzn AT lub MT. AT jeszcze jako tako trzymają się śliskiej nawierzchni ale MT-kom wystarczy mokry asfalt od deszczu i się ślizgają. Terenowe samochody wykorzystują napędy na obie osie i stąd ich przewaga. Czasami niestety złudna przewaga. Wyprowadzanie z poślizgu dobrze jest przetrenować na początku zimy na jakimś dużyyyymmm parkingu lub placu i to co roku, każdej zimy gwoli przypomnienia sobie. Jak już wpadniemy w niekontrolowany poślizg gdzieś na ulicy, nie na drodze po za miastem, lub gdy nie możemy się zatrzymać to...celujmy w zaspę śniegu z nadzieją że w tejże nie ma zasypanego betonowego kosza na śmiecie :|
Jadąc gdzieś dalej czy nawet blisko dobrze jest mieć w bagażniku łańcuchy śnieżne. Tylko....przetrenujcie wcześniej w ciepełku garażu lub krytego parkingu jak się je zakłada. <prosi>
Szerokości i przyczepności :poland: